Ostatnie dni pokazują nam, że inwestorzy coraz mocniej pogodzeni są ze spowolnieniem gospodarczym. W górę idzie złoto, spadają oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych w USA, spada też wydobycie ropy.

Złoto szuka szczytów

Cena uncji złota przebiła właśnie psychologiczny poziom 2000 dolarów. Ostatni raz tak drogo było w pierwszych tygodniach rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy. Złoto oprócz zastosowania jubilerskiego i przemysłowego jest również kruszcem, w którym inwestorzy zwyczajowo lokują środki w trudnych czasach. Nie wiadomo, dlaczego ma tak być w 2023 roku, ale skoro odpowiednio wielu inwestorów tak robi, mamy samospełniającą się przepowiednię. Każda kolejna osoba dokupując przyczynia się do podniesienia ceny i uzasadnienia racjonalności decyzji. Tak duży napływ pokazuje jednak, że na rynku inwestorzy spodziewają się poważnego spowolnienia.

Zmiany nastawienia w USA

Temat stóp procentowych za oceanem wydaje się nigdy nie kończyć. Jeszcze przed wczorajszymi zmianami mieliśmy dziwną sytuację, w której w tym kwartale spodziewano się wzrostu a w kolejnych dwóch obniżek. Teraz mamy sytuację, gdzie patrząc na wyceny kontraktów, oddalamy się od perspektywy dalszych wzrostów stóp w tym cyklu. Nadal możemy się jednak spodziewać obniżek stóp procentowych przed końcem roku. Rynek oczekuje obecnie 2 do 3 obniżek po 0,25%. Gdyby scenariusz się potwierdził, należałoby się spodziewać wyraźnego osłabienia się dolara. Najwyraźniej Amerykanie chcą wejść w potencjalne osłabienie gospodarcze ze słabszą walutą.

Zmiany stóp procentowych na świecie

Wczoraj poznaliśmy decyzje Królewskiego Banku Australii oraz Narodowego Banku Rumunii w sprawie stóp procentowych. W obydwóch przypadkach zgodnie z oczekiwaniami utrzymano stopy procentowe na niezmienionych poziomach. W Australii było to 3,6%, czyli 4,2 punktu procentowego poniżej inflacji, która osiąga właśnie szczyty. Rumunia utrzymuje z kolei poziom o 0,25 punktu procentowego powyżej polskiego. Ma również delikatnie niższą, bo 15,5% inflację. Niespodziankę na rynku zrobiła za to Nowa Zelandia. Rynek spodziewał się wzrostu stóp, ale do 5,00%, a nie jak podniesiono od razu do 5,25%. Co ciekawe, kraj ten ostatnio ustabilizował poziom zmian cen. Jak widać, woli jednak szybciej wygrać z inflacją, niż dbać o tani kredyt. Po tych danych dolar nowozelandzki wyraźnie zyskiwał.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:15 – USA – Raport ADP na temat zatrudnienia.

Beyond Technical AnalysisEURplnpolskarecesjaUSAUSD

Aussi sur:

Clause de non-responsabilité