Ostatnie półtora miesiąca na głównej parze walutowej świata było emocjonujące. Koniec lipca upłynął pod znakiem ataków na 1,19 $, by następnie w szybkim tempie kurs zszedł poniżej 1,17 $, czyli poziomów widzianych ostatnio w październiku zeszłego roku. W tym momencie znowu wsiadł on w kolejkę na północ i stworzył bardzo równy i stabilny trend wzrostowy. Historia pt. „Tam i z powrotem” doprowadziła go ponownie w pobliże 1,19 $, ale tym razem ten opór bardzo szybko doprowadził do korekty, która wybiła dołem wcześniejszy korytarz. Jednak siły tej korekcie starczyło na krótko i obecnie EUR/USD tworzy wąską konsolidację. Wygląda to na wyczekiwanie na impuls, który przyniesie rynkowi argument dla wyraźniejszego określenia krótkoterminowej ścieżki. Ostatnie wydarzenia wskazują, że równie prawdopodobne jest wydostanie się z tego bocznego korytarza górą (a wtedy znowu atak na 1,19 $), jak i dołem (w takim przypadku przystankiem na południe mogą być okolice poziomu 1,176 $). Z fundamentów liczą się w tej chwili tak naprawdę dwie sprawy: inflacja i reakcje banków centralnych. A że władze monetarne prześcigają się w podkreślaniu swojej gołębiości, to nawet zapowiedziane wczoraj przez EBC spowolnienie tempa PEPP (pandemicznego skupu aktywów) nie było w stanie wywrzeć na inwestorach wrażenia. W kolejnych tygodniach warto być też przygotowanym na to, że coraz wyraźniej na sentyment może wpływać sytuacja pandemiczna, która zmusza do coraz gwałtowniejszej reakcji rządy wielu państw. Na szczęście dla gospodarek słowo lockdown pada jeszcze stosunkowo rzadko.
Beyond Technical Analysis

Aussi sur:

Clause de non-responsabilité