Ceny w Niemczech zbliżają się do wymarzonego progu 2%. W całej strefie euro też są już bardzo blisko tego pułapu. Nie znaczy to, że trend ten na pewno będzie kontynuowany. W tle indeksy koniunktury i obniżka stóp w Chile.

Inflacja w Niemczech bez niespodzianek


Ceny u naszego zachodniego sąsiada rosną w tempie 2,2% rocznie. Jest to wynik zgodny z oczekiwaniami. Jest to również spadek o 0,3% względem poprzedniego miesiąca. W rezultacie poziom zmian cen bardzo szybko dąży do celu. Co prawda, nie wpływa to na tempo spadku stóp procentowych. Pomimo wyraźnych sukcesów w walce z inflacją EBC nadal czeka. Powodem jest chęć długoterminowego zduszenia inflacji. Patrząc na nagły wzrost cen ropy, cel ten wbrew pozorom zaczyna być zagrożony. Już dzisiaj ropa jest droższa niż rok temu, a za chwilę punktem odniesienia będą dołki z maja i czerwca, co spowoduje, że relatywnie będzie duża presja na wskaźnik inflacji. Oczekiwanie efektu jojo jest zatem bardzo racjonalne.

Indeksy koniunktury

Wczorajsze dane ze strefy euro okazały się lepsze od oczekiwań. Nie zmienia to faktu, że jest to spadek nastrojów od poprzedniego miesiąca. Po prostu analitycy spodziewali się, że nastroje pogorszą się jeszcze mocniej, niż się faktycznie pogorszyły. Obecny wynik 46,1 pkt to (patrząc na ostatni rok) i tak czwarty najwyższy wynik. Jest to jednak kolejny już w serii rezultatów z przewagą odpowiedzi negatywnych. Ostatni raz optymizm wśród ankietowanych w strefie euro wygrywał w czerwcu 2022 roku. Od tego czasu mamy mniej lub bardziej pesymistyczne nastawienie respondentów. Duża jest tutaj wina Niemiec, które pokazują wyjątkowo słabe dane. Obecnie było to zaledwie 41,9 pkt, co jest poziomem, którego większość gospodarek z wyjątkiem silnych szoków (np. pandemii COVID) nie osiąga.

Chile obniża stopy procentowe

Wczoraj zgodnie z oczekiwaniami doszło w Chile do obniżek stóp procentowych. Główna stopa procentowa spadła z 7,25% na 6,5%. Jest to już kolejna z rzędu decyzja. Cykl obniżek zaczął się w lipcu, kiedy to obniżono stopę procentową z 11,25% na 10,25%. Od tego czasu co miesiąc stopy procentowe spadają od 0,5% do 1%. Powodem oczywiście jest opanowanie inflacji. Problem z tym opanowaniem jest jednak taki, że na początku tego roku mieliśmy efekt jojo. Inflacja odbiła z 3,8% na 4,5%. To właśnie dlatego część inwestorów była zaskoczona obecną decyzją. Spodziewano się bowiem, że obniżki stóp z tego powodu spowolnią. Dobrze widać to po reakcji dolara do chilijskiego peso, po decyzji dolar się wyraźnie umacniał.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
11:00 – strefa euro – inflacja konsumencka,
14:15 – USA – raport ADP na temat zatrudnienia.
Beyond Technical Analysis

Aussi sur:

Clause de non-responsabilité